Reklama
Newsletter

Archives
31
Jul
18

W końcu się zebrałam napisać o SkierConie 😛

Konwent malutki, lokalny, ale przygotowany zacnie. Ładny informator z planem miasta i wszelkimi innymi niezbędnymi do konwentowania planami, dobra lokalizacja (dom kultury otoczony takimi dobrami cywilizacji, takimi jak Tesco, buda z hamburgerami, trochę dalej nawet KFC i McDonalds). Liczba uczestników, którzy pojawili się na konwencie przekroczyła podobno 500, dzięki czemu jeden z organizatorów wygrał zakład o wódkę 😉

Było dużo paneli o fantastyce, Star Wars i konkurs gry w LoLa, oczywiście jak to ja – na nic nie poszłam. To nie jest tak, że planuję na nic nie iść, po prostu tak jakoś zawsze wychodzi ;p

Organizatorzy wywiązali się z mojego tzw. „kontraktu gwiazdorskiego” jeśli chodzi o żelki i zacny nocleg w domu jednej z organizatorek (pozdrawiam, Nath :P), nie dostałam natomiast osiemnastoletniej dziewicy. No trudno. Za to żelek było dużo i różne… dopiero dziś skończyłam je jeść, ponad 2 tygodnie od konwentu 😀

Nie żałuję w sumie, że nie pojechałam na Balcon, choć nie spotkałam się przez to z innymi komiksiarzami (a lubię wybitnie spotykać się z Pierwszym Pierogiem Internetu, bo z nią się bardzo profesjonalnie nienawidzi wszystkiego i wszystkich 😀 I się przechodzi takie swoiste katharsis nienawiści i znów można jako-tako funkcjonować w społeczeństwie). Na SkierConie było spokojniej, blisko, nie musiałam daleko jechać (a i tak wróciłam wykończona, bo PKP = śmierć). W ogóle nie wiem jakim cudem ja ten lipiec przeżyłam, było intensywnie… Muszę chyba przystopować z tym jeżdżeniem na konwenty, bo się zmieniam w Hołdysa – zamiast robić jakiś art to jeżdżę i opowiadam jak to kiedyś zrobiłam jakiś art 😀 Na pewno na Coperniconie będę, a dalej to muszę usiąść z kalendarzem, mailem i resztkami zdrowego rozsądku i obczaić co tu da się zrobić.

No ale wracając do SkierConu:

– poznałam fajnych ludzi i graliśmy w grę 😉

– pogadałam sobie bardzo fajnie o teologii 😀

– człowiek, z którym pogadałam sobie o teologii, jak się okazuje, ma swojego mmorpg, więc może któregoś dnia mu gościnnie jakiś quest zaprojektuję czy coś 😀

– zrobiłam niesamowite zdjęcia, jedno z nich jest w sweet fociach – końcepcja 😉

– wdałam się w dyskusję o płodach, ach cóż to była za dyskusja o płodach… bardowie będą o niej śpiewać pieśni przez wiele lat

– poznałam dwa piękne króliki

k2

– jeden z nich mnie ugryzł, z czego wszyscy możemy wyciągnąć naukę, że pakowanie łap do klatki głodnego królika to jest no po prostu średni pomysł

– pojęłam smutną prawdę o życiu, a mianowicie, że między mną a piętnastolatkami jest już… różnica pokoleniowa.

kleszcz

Jakby kto jeszcze nie łapał refencji – link 😉

Kleszcz była fascynującą młodą damą, z tekstami typu „kiedyś byłam gotem, a teraz jestem nikim i dobrze mi z tym” zgasiła mnie / przegadała / ujęła swym naturalnym hardkorem chyba z 30 razy w ciągu godziny siedzenia ze mną. Rozważam zatrudnienie jej, niech po prostu do mnie mówi i “natycha” mnie niepokojem…

No i to by było na tyle 😉

-Ślimok