Ostatnio mnie nachodzi rysować ręcznie, na papierze i w ogóle. Żyjcie z tym.
Dobra dzieciaki (mogę mówić do Was dzieciaki, bo mam zmarchy pod oczami = jestem już stateczną starszą panią i w ogóle urodziny w styczniu), jest tak z planami wydawniczymi:
- Rysuję teraz WTF Hotel – historię, którą napisało prawdziwe życie i prawdziwy Marcin. Dużo tu już miałam wcześniej gotowe, więc jak się uprę i oszaleję do reszty, to dostaniecie to już na Święta 2012.
- Jak mój nieziemskiego skilla rysownik skończy rysować Biedę to ukaże się Bieda ( ponieważ rysowana jest na tym poziomie tworzenie trwa bardzo długo, bo już z rok, i pewnie jeszcze potrwa z pół).
- Potem długo nic.
Bo jest tak, że jak się patrzę w Opowieści 2 to widzę, że ustawiłam wysoką poprzeczkę rycia psyche. Jedyne czym Wam jeszcze mogę dowalić to moja książka. Więc będę siedzieć książkę pisać. Miałam szczery zamiar ją dokończyć w 2 klasie liceum, więc trochę poślizg jest… Bycie ślimakiem zobowiązuje.
– Ślimok