Zawsze przez ciepły sezon nie obcinam włosów, by zadać im krótkość na zimę. Bez sensu 😛
W ogóle to się zapomniałam pochwalić, że dostałam Ziew Cthulhu w zamian za Ślimaki 2 😀 Is beautiful.
Mój ma jeszcze mały ślimaczy akcent, ale oczywiście nie mogę znaleźć aparatu żeby pokazać (pewnie Marcin go przede mną ukrył, bo on się nie daje dotykać w aparat).
Jakby ktoś chciał obczaić gdzie można taki ziew nabyć to można na fejsie tutaj.
Ostatnio mnie nachodzi rysować ręcznie, na papierze i w ogóle. Żyjcie z tym.
Dobra dzieciaki (mogę mówić do Was dzieciaki, bo mam zmarchy pod oczami = jestem już stateczną starszą panią i w ogóle urodziny w styczniu), jest tak z planami wydawniczymi:
- Rysuję teraz WTF Hotel – historię, którą napisało prawdziwe życie i prawdziwy Marcin. Dużo tu już miałam wcześniej gotowe, więc jak się uprę i oszaleję do reszty, to dostaniecie to już na Święta 2012.
- Jak mój nieziemskiego skilla rysownik skończy rysować Biedę to ukaże się Bieda ( ponieważ rysowana jest na tym poziomie tworzenie trwa bardzo długo, bo już z rok, i pewnie jeszcze potrwa z pół).
- Potem długo nic.
Bo jest tak, że jak się patrzę w Opowieści 2 to widzę, że ustawiłam wysoką poprzeczkę rycia psyche. Jedyne czym Wam jeszcze mogę dowalić to moja książka. Więc będę siedzieć książkę pisać. Miałam szczery zamiar ją dokończyć w 2 klasie liceum, więc trochę poślizg jest… Bycie ślimakiem zobowiązuje.
– Ślimok
Ok, miałam napisać o zamawianiu chatek jeszcze, bo są chętni.
No więc mam dużo jeszcze ślimaków 1 i 2. Chatek to już w ogóle nie mam, jełopa fatalnie policzyłam. Nowe przyjdą jakoś 25go. Więc możecie zamówić teraz i czekać do 25 aż przypełzną. Albo zamówić po 25.
Anyway nie chce mi się już bawić w allegro, bo mi odebrało 800zł za tamte aukcje. Więc można zamawiać wpłacając hajsy bezpośrednio na konto 52114010100000515853003457. Dane do przelewu Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości ul. Piękna 68, 00-672 Warszawa. W tytule przelewu napiszcie adres wysyłki i ew. jakieś życzenia typu dedykacja. Na 98% będzie wtedy dedykacja, chyba że akurat będę głupia i nie napiszę.
Ceny:
ślimaki 1 – 21zł, przesyłka to 6,7zł
ślimaki 2 – 24zł, przesyłka to 7zł
to są polecone priorytety. Bez priorytetów się już nie bawię, bo potrafią zginąć na poczcie na długie tygodnie.
Oba egzemplarze w 1 kopercie to wysyłka 8zł. Każdy kolejny egzemplarz to +1zł.
Co do odbiorów osobistych to na dniach będę w Warszawie. Proszę pisać maila na sasskhaya@gazeta.pl jak się ma w najbliższym czasie czas żeby odebrać, bo ja jeżdżę z odliczoną ilością komiksów.
Ramen.
80% komiksów zostało wysłanych, dziś ostatnie 20%.
Część z Was nie dostanie póki co komiksu w ogóle, bo jest, jak ja to określam, PROBLEMATYCZNA. Np. dostaję przelew na 41zł i nie wiem za co – chatka + napiwek czy Śo2+napiwek? Nie wiem, nie wysyłam, czekam na opierdol na maila, że komiks nie przyszedł, żeby sprawę wyjaśnić ;D
Trochę zdjęć z placu boju.
Tutaj w ogóle wielkie dziemkuję dla kolegi Ziemowita, który to wszystko przetransportował na pocztę samochodem – jesteś człowieku bohatyrem.
Co do odbiorów osobistych – planowałam je na dziś, ale na miłość boską – nie ogarnęłam, więc w Warszawie odebrać będzie można w piątek, jakoś o 18 / 19. Proszę napisać maila, kto reflektuje na taki termin.
W ogóle to jakaś patologia była, bo zawieźliśmy to wszystko z Z. na pocztę, idę do pani poczciarki i mówię – ja mam 400 paczków, to ja mam zanieść na zaplecze jak poprzednio, si? Bo to jest procedura taka, wiecie, że ja to niosę na zaplecze, a oni jak się z tym bajzlem ogarną, to dzwonią do mnie jakie mam pieniądze przynieść, ja przynoszę, odbieram książkę nadawczą i jest cudownie. A ta poczciarka jakaś najwyraźniej niepełnosprytna była, bo mówi, że jak mam życzenie takie coś nadać to do kolejki, ze wszystkimi. Powodzenia proszę pani, wejdę zastawię kartonami całą podłogę, fak jea, a potem będę 8 godzin stać przy okienku i czekać, aż się pani obrobi. Powodzenia. Gdyby nie kosztowało to tyle wysiłku, to autentycznie strollowałabym ją w ten sposób. Anyway mówię, że chcę wobec tego rozmawiać z Panią Naczelnik. Pani Naczelnik to jest mój ziom, jak to się można zżyć z człowiekiem po kilkudziesięciu kilogramach paczek… Ale Pani Naczelnik nie było i miało nie być przez 2 kolejne godziny. Dobrze, że Z. miał czas i cierpliwość na te fanaberie pocztowe, bo jak by mnie z tym zostawił, to bym najprawdopodobniej umarła. W męczarniach 😛
Na szczęście Pani Naczelnik była obeznana w jedynej słusznej procedurze nadawania paczek przez Ilonę, wylądowały sobie spokojnie na zapleczu ku rozpaczy kilku pań z poczty, co to miały fizycznie nadawać, no i już jakiś komentarz wszedł, że ślimaki doszły, więc chyba wyszło poprawnie 😉
ok, wracam koperty kleić…
– ślimok