Reklama
Newsletter

Archives
28
Feb
0

ruchator

23
Feb
0

10k krokow

Zawsze byłam z fitnessem na bakier. Ewentualnie czasem udawało mi się wyrobić syndrom sztokholmski z siłownią i chodzić, ale nie lubię siłowni i żadne wyrabianie nawyku tu nie działa. Na szczęście chodzenie jest dla mnie neutralne, więc to się udaje.
Kluczem do tego sukcesu życia był dla mnie terror w postaci lekarki robiącej mi tłuszczshaming i opowiadanie mi jak to na pewno mam insulinooporność i tak dalej. I pewnie terapia, bo jak nie uważasz, że zasługujesz na dobre rzeczy, to nie robisz dla siebie dobrych rzeczy. No w każdym razie miałam taki pomysł na siebie, że nie chcę mieć cukrzycy i że może bym tak zrobiła coś z moim drugim stopniem stłuszczonej wątroby. Tak oto zaczęłam chodzić, najpierw 3k kroków dziennie. Jak zaczęłam dociągać do 5k, to uznałam, że jestem gotowa na 10k i zrobiłam i tak już zostało ;D
W mojej wielkiej krokowej podróży zawiodłam cztery razy:
– raz byłam tak strasznie chora, że właściwie zemdlałam
– raz nie wyrobiłam się przed północą, więc brakujące 3k kroków było po północy, i będę obchodzić rocznicę tego dnia jako dzień hańby
– 2 razy dane z zegarka się nie synchronizowały z komórką z jakiegoś powodu, więc wierzyłam danym z zegarka mierzącego kroki i w sumie nie wiem które urządzenie miało rację
a tak poza tym każdy dzień na aplikacji pokaże 10k+ kroków (chyba, że też się w jakiś dzień nie zsynchronizowały dane i nie zauważyłam, ale nie sądzę ;v;).
Finał tego taki, że insulinooporności to nigdy nie miałam, a stłuszczona wątroba stała się odtłuszczona, i to mimo że z dietą to bywa u mnie różnie. Autentycznie patrzę w to USG ostatnie i mam dysonans poznawczy, że coś mi się w życiu udało, no bo jak to 😉 Oraz 20kg schudłam przez zeszły rok.
Z moich fitnessowych marzeń dalszych to bym chciała na hatha jogę iść, ale to się nie dzieje póki co.
Ale w każdym razie tuptanie, polecam ten styl życia.
Aż ze wzruszenia zrobiłam profil buła fitnessu na fb i @bulafitnessu na instagramie 😀
bf lol
bf2
14
Feb
0

walentynki

W te walentynki jest moja i Śmieszka piąta rocznica bycia razem, wow wow. Z tej okazji ciekawostka: wciąż ani razu się nie pokłóciliśmy. Zwykle coś takiego jest interpretowane jako “to pewnie wam nie zależy i prawdopodobnie w ogóle się do siebie nie odzywacie” albo inne “tłumicie to w sobie, a potem konflikt wybuchnie z siłą eksplozji tysiąca słońc”. Rozważałam nasz przypadek, czy my jesteśmy jacyś conflict avoidant czy o co chodzi, ale nie, jesteśmy po prostu tak intensywnie problem solving, że ten biedny problem ginie zanim ma szansę powstać. Śmiesznie. Polecam ten styl życia.

01
Feb
0

powrot

Byłam w Krakowie i było spoko. Tak bardzo spoko, że aż powinnam była jakiegoś travel vloga nakręcić, ale wpadłam na to dopiero w drodze powrotnej do domu 😃 Tak więc tak.
Na rysunku jeszcze tam powinien być bałagan w tle, ale już nie mam czasu go rysować, bo trzeba ponadrabiać zaległosie, haha…