Drogi Bucu !
Czytam od jakiegoś czasu twoje rady i doszłam do wniosku, że mój facet to skondensowanie wszelakiej możliwej bucowatości. Jest zapalonym konsolowcem, który nałogowo grywa w fallołty, łorhamery i inne pieroństwa. Ponadto także lubi furry, wielkocyckowe babki z anime i coca-colę. Ostatnio jeszcze do jego szerokiej puli zainteresowań doszły sesje erpegów.
Generalnie lubi też przemawiać do mojego ciągle wyłączającego się routera – tu cytat : “Routerze, kmiocie pośród urządzeń elektrycznych. Stoi przed tobą Zigur władca mroźnych pustkowi i firmy Algida. Ukoż się przed mą potęgą i rób co do ciebie należy. Jeśli jeszcze raz internet rozłączony będzie. Skończysz jako karma dla mych ogarów ty chędoga kupo złomu.”
A szczytem romantyzmu jest stwierdzenie, że: “Siedzenie bez ciebie obok jest jak granie w RTS’a bez klawiatury – niby się da, ale jest chu*owo”.
Kocham najbardziej na świecie mojego buca, mam podobne zainteresowania jak twoja Kobieta Ślimak, ale czasem myślę, że dla mojego wyjątkowego egzemplarza skondensowanej bucowatości jestem zbyt normalna. Co mam robić?!
Twoja szczerze oddana – Kaja.