Matka mi napisała SMS, że dostała awans w pracy, a ja że fajnie, gratulacje, i że ja z moich dzisiejszych osiągnięć z kolei napisałam “bananek do święconki”. Powiedziała “Bananek zamiast baranek? Może pora na innowacje”. Co chcę Wam przez to powiedzieć, że praca póki co idzie okej, a matki potrafią zaskoczyć, zwłaszcza jak są tak trochę podstępne i nieprzewidywalne.
Kolejna sprawa, to że żaden kalendarz jeszcze nie został na etapie tworzenia tak wyprzytulany przez kota.
Bestia lubi spać na tablecie ;v;
Kitku też oferuje swoje nieocenione wsparcie w tworzeniu kalendarza włażąc na tablet z uporem godnym lepszej sprawy.
Kitku ma na imię Bandziorka i pewnie już z nami zostanie.
To dobre kitku i kalendarz też będzie dobry.
Jak macie jakichś fajnych coachy to podeślijcie, najlepsi są tacy co chcą dobrze i im mega nie wychodzi 🙂
A tak poza tym, to robię w kalendarzu humor tak czarny, że to już chyba jest tylko czarne i bez humoru. Inspiruje mnie widmo blackoutów.
Jadę dziś na
Opolcon, mam nadzieję, że kogoś z Was tam zobaczę 🙂
W tym odcinku gościnnie Marianna z koty to zło.
Staram się zrobić kalendarz, ale idzie średnio i nie wiem czy się uda, ale się staram. Czy wspomniałam, że się staram? Staram się.
Koteł ma na imię Bandziorka i będzie u nas jakiś tydzień, ale nie wykluczam, że ją pokochamy i ukradniemy.
Śmieszek czasem mówi o drugim kocie, bo sobie wyobraża, że wtedy nasz kot przestanie go gryźć i zacznie gryźć tego drugiego kota, ale moim zdaniem to naiwne podejście – to jasne, że oba koty będą gryzły jego.