Chodziliśmy sobie z Adrianem po Opolu z okazji Opolconu i rozmawialiśmy, że spoczko miasto, że I vibe. I że może jak kiedyś Śmieszek przejrzy na oczy i mnie rzuci, to może się tam przeprowadzę albo co. Wkrótce potem dostałam jednak wiadomość od Śmieszka, że miał wypadek i cudem uniknął śmierci – otóż podniósł się z łóżka zbyt gwałtownie i kompletnie zniszczyło to jego plecy. Ledwo się porusza. Potrzydziestka jeszcze nigdy nie trafiła go z taką mocą.
– Widzisz? – powiedział Adrian. – Jak on ma cię rzucić, jak on potrzebuje opieki paliatywnej?
Co chcę przez to powiedzieć, to że idźcie na jogę albo na coś takiego i że w tym wieku manie fizjoterapeuty to taka sama kwestia higieny jak mycie zębów.
Poza tym była na konwencie sytuacja, że jedna osoba powitała mnie słowami “cześć Ślimak”, a Adriana “cześć mąż Ślimaka”. Lecz to nie był mój Śmieszek, to był Adrian! Cóż za niezręczna chwila! Nawet nie wiem kogo Śmieszek musi teraz wyzwać na pojedynek aby bronić honoru naszej miłości. Pewnie nie zdoła wyzwać nikogo, z tymi plecami.
Poza tym pograliśmy sobie w gamesroomie w IT startup – grając myślałam, że to fajna gra, ale kiedy przegrałam zrozumiałam, że jednak nie podoba mi się.
Jakoś wzruszyli mnie wystawcy, wiele początkujących osób z łapkodziełem. Miałam myśl, że fajny mit założycielski tak sobie siedzieć na konwencie z jedną ławką i że kiedyś ci ludzie będą właścicielami swoich fabryk z dziwnymi maskotkami / figurkami / etc i będą sobie wspominać taki konwent sącząc drogie alkohole i spożywając narkotyki z piersi sexworkerek (w sensie leżące na piersi, da się to zdanie zrozumieć na wiele sposobów, hm).
Moja prelekcja poszła tak sobie / 10, ale mam nadzieję, że ludzie coś z niej wynieśli i tak, czasem wchodzę w taką nerwową energię i nie umiem wyjść.
Byliśmy na prelekcji o fantastyce i było spoczko.
Z innych zalet jako gościówa dostałam bardzo zacny hotel i moje potrzydziestkowe plecy nie płakały nad swoim losem, nawet było śniadanie gdzie mogłam coś jeść mimo mojej morderczej diety ;v;. I kupon na obiad! Więc najs.
Ogólnie rzecz biorąc więc bardzo spoczko/10.
Niesamowite jak z wiekiem człowiekowi spadają standardy wobec wszystkiego.