
Poza tym to zrobiłam odcinek o kucykach pony i jakoś się podniosły polubienia na fejsie, ilości odwiedzin, takie tam. Bronies ftw. Teraz siedzę i zastanawiam się jakiemu fandomowi podlizać się następnym razem ;D
Jakiś sensowny odcinek wrzucę jak, no.. ogarnę trochę zobowiązań.

Ostatnie punkty IQ utonęły w tej tęczy.

Tak już nie mogę patrzeć na “opowieści”, że aż odcinek dla relaksu machnęłam…
Nie wiem czy się z tomikiem wyrobię na termin, nie wiem ile będzie kosztował, nie wiem jak oszacować nakład, czyli schemat jak zwykle.

Granie powoli staje się dla mnie jedyną forma jakiejś sensownej interakcji społecznej. Pewnie skończę jak główna bohaterka the guild.

Odcinek zainspirowany kucykami Pony. (Zabawne, jak to dajesz umysłowi do konsumpcji kucyka Pony, a ten w odpowiedzi wypluwa takie coś ;))

Jak na teraz na przykład znudziło mi się jedzenie. I nie jem. Patologia 😀
Zaczynam mieć fantazje o udaniu się do jakiegoś klasztoru szaolin na parę lat, albo na pełne szkolenie marines. Może im udałoby się tchnąć we mnie jakieś minimum samodyscypliny i jakoś ogarnęłabym się. Ja wiem, że pewnie nie daliby rady, ale pofantazjować można 😉